Starość nie jest dla mięczaków

6.09.2023

„… aż do lat sędziwych będę was nosił. Ja to uczyniłem i Ja będę nosił, i Ja będę dźwigał i ratował.” – Księga Izajasza 46:4

Starość z pewnością nie jest dla mięczaków. Potwierdza to w Księdze Eklezjasty król Salomon, który wskazuje, że trudna starość jest konsekwencją zaniedbań z młodości.
Nasz wzrok słabnie, zakładamy okulary do czytania, a potem już dwuogniskowe. Słuch też się pogarsza, ręce zaczynają się trząść. Mamy czas by pospać dłużej, ale budzimy się wcześnie. Coraz mniej interesuje nas seks.

Stajemy się tacy, jak starszy pan w domu opieki, któremu przyjaciele przysłali z okazji urodzin piękną, młodą kobietę. Powiedziała: „Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Jestem tu, by sprawić ci przyjemność.”

Staruszek po chwili namysłu odparł: „Wezmę zupę.”

Starość nie jest dla mięczaków. Bez Boga może być niezrozumiała, bezsensowna. Z Bogiem jednakże odnajdujemy mądrość, siłę, radość i nadzieję, że zmierzamy z Nim do lepszego życia w niebie.