„A ponieważ dzieciom przypadł udział we krwi i ciele, On również miał w nich udział…”. Hebrajczyków 2:14
Nie jesteś sam, czując się samotny.
Samotność to ogólnoświatowa epidemia, która dociera do każdego zakątka globu i nie ma różnicy między wiekiem, płcią, rasą czy poziomem społeczno-ekonomicznym. W ostatnich latach zarówno Wielka Brytania, jak i Japonia powołały nawet oficjalnych „ministrów samotności”, aby zmierzyli się z ogromnym problemem w swoich krajach.
Doceniam ich wysiłki.
Ale kiedy samotność puka do twoich drzwi, przychodzi z wizytą i utrzymuje się o wiele dłużej, niż byś chciał, posiadanie krajowego „ministra samotności” prawdopodobnie nie jest zbyt pomocne, prawda?
Mówię z doświadczenia. W ostatniej dekadzie zasmakowałem samotności bardziej niż w jakimkolwiek innym sezonie w moim życiu.
Często dostrzegam przepaść między jakością relacji, za którymi tęsknię, a jakością relacji, które faktycznie mam. (Mam przeczucie, że możesz się odnieść).
Tak, w tej pustce żyje samotność, ale też współczucie Jezusa.
Oto myśl, która nadal przynosi mi wielką pociechę
Jezus nie uchronił się przed straszliwym bólem samotności.
Ponieważ „ uczestniczył w naszym człowieczeństwie ”, może odnosić się do nas w naszych codziennych zmaganiach, w tym w samotności. Jezus jest doskonałym sługą samotności, jeśli wolisz, który stawił czoła samotności i zwyciężył.
Pozwól mi wyjaśnić.
Widzisz, Jezus mieszkał w doskonałej harmonii z Ojcem i Duchem od wieczności. Aby stać się człowiekiem, zrezygnował z tej intymności i poddał się zerwanym, niedoskonałym związkom.
Żył wśród ludzi, którzy zostali stworzeni na Jego obraz, ale którzy Go „nie rozpoznali ani nie przyjęli ” (Jan 1:10,11). Izajasz mówi nawet, że Jezus był „ wzgardzony i odrzucony przez ludzi ” (Izajasz 53:3).
To odrzucenie było najbardziej widoczne w ostatnich godzinach Jego życia.
- W obliczu męki Jego zbliżającego się ukrzyżowania uczniowie Jezusa nie mogli nawet czuwać, aby modlić się z Nim w Getsemani. Mężczyźni rozproszyli się po Jego aresztowaniu, pozostawiając Jezusa, aby był osądzony, wyszydzony i wychłostany – przez Samego . (Mateusza 26:36-56).
- Niosąc na krzyżu cały ciężar grzechu ludzkości, Jezus zawołał: „ Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił ?” (Mt 27:46). Był całkowicie oddzielony od swojego Ojca. Z wyjątkiem kilku żałobników i rzymskich żołnierzy u stóp krzyża, Jezus umarł samotnie.
Te chwile malują obraz Zbawiciela, który naprawdę rozumie naszą samotność.
Oto NAPRAWDĘ dobra wiadomość dla wszystkich samotnych ludzi:
Jezus umarł sam, abyśmy nigdy naprawdę nie byli sami, bo „ On jest zawsze z nami, aż do końca świata ” (Mt 28:20). Został opuszczony przez Boga, abyśmy nigdy nie byli, ponieważ obiecał, że „ nigdy nas nie opuści ani nie porzuci ” (Hebrajczyków 13:5).
Czy nadal będziemy doświadczać okresów samotności?
Tak, to rozdzierająca serce rzeczywistość w świecie, w którym żyjemy.
Ale dzięki chwalebnemu zmartwychwstaniu Jezusa możemy doświadczyć intymności z Bogiem, która rozgrzewa nasze serca nawet pośród lodowatego zimna najbardziej samotnych chwil życia.
Jonathan Munson