’Ja jestem winoroślą — wy pędami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi obfity owoc, bo beze Mnie nie jesteście w stanie nic uczynić. ’
Jana 15:5
Noszę mnóstwo różnych czapek.
Każdego dnia jestem mężem, tatą, bratem, przyjacielem, dyrektorem wykonawczym, kierowcą, dozorcą, przywódcą małej grupy, gospodynią, stoczniowcem itp. itd.
W ramach każdej roli żongluję podzbiorem zadań i obowiązków. Istnieje niezliczona ilość szczegółów, które należy śledzić. Obowiązki, którym nie mogę pozwolić przepaść. Narastający stres i napięcie są przytłaczające.
Wiem, że nie jestem sam.
Wielu z nas jest zbyt rozciągniętych, radząc sobie z dużymi obciążeniami bez widocznej ulgi. Zastanawiamy się, czy naprawdę mamy to, czego potrzeba, aby iść dalej.
Gdybym miał tyle śmiałości, żeby nam przypomnieć: Nie .
Nikt z nas nie ma szans, jeśli stale „trwa” lub pozostanie w Chrystusie.
To samo tyczyło się pierwotnych uczniów Jezusa.
Kiedy Jezus wypowiadał te słowa podczas Ostatniej Wieczerzy, uczniowie nie mogli sobie wyobrazić kolejki górskiej wydarzeń, która miała się wydarzyć, wszystkiego, od ukrzyżowania, przez Zmartwychwstanie, aż po narodziny Kościoła. Jednak Jezus obiecał, że dokonają „jeszcze większych dzieł” niż On (Jana 14:12). Jedynym sposobem, w jaki byłoby to możliwe… jedynym sposobem, w jaki mogliby osiągnąć coś o wiecznym znaczeniu, byłoby trwanie w Nim.
Od chwili naszego zbawienia trwamy w Chrystusie, a On w nas (1 Jana 4:15). Jesteśmy na zawsze połączeni z Jezusem, „prawdziwą winoroślą” (Jana 15:1). Chwalić Boga!
Ale trwanie oznacza, że musimy starać się pozostać w kontakcie. Oznacza to, że we wszystkich naszych różnych rolach i obowiązkach stale zbliżamy się do Jego obecności. Chwila po chwili utrzymujemy wewnętrzną świadomość Jego zamieszkującego Ducha. Ponieważ życie i pożywienie gałęzi zależą od winorośli, tak my polegamy na mocy Jezusa, aby stawić czoła wymaganiom życia.
Oczywiście trwanie nie jest automatyczne. Bez wysiłku w naturalny sposób dryfujemy w stronę samowystarczalności. Musimy zatem wypracować nawyki, które pomogą nam ponownie połączyć naszego ducha z Duchem Jezusa.
Dla mnie trwanie w Chrystusie mogłoby wyglądać tak:
• Odmawianie szybkich modlitw w ciągu dnia
• Zatrzymywanie się, aby słuchać Jego głosu
• Rozważanie fragmentu Pisma Świętego, który przeczytałem wcześniej
• Popołudniowe czytanie nabożeństwa
Te i inne praktyki przypominają mojej duszy, że moja relacja z Jezusem jest absolutnie niezbędna dla tego, kim jestem.
CS Lewis dobrze to podsumowuje: „Samochód jest przystosowany do zasilania benzyną (benzyna) i nie będzie działał prawidłowo na niczym innym. Bóg zaprojektował ludzką maszynę tak, aby działała na Nim samym. Jest paliwem, które nasze duchy miały palić, lub pokarmem, którym miały się żywić.
Rezultatem tego, że nasz duch karmi się życiodajnym Duchem Jezusa, jest to, że przynosimy „ owoc ” dla Królestwa. Innymi słowy, wytrwanie w tym postanowieniu chroni nas przed byciem nieskutecznymi i nieproduktywnymi chrześcijanami. Owoc ten objawia się w naszych działaniach i charakterze (Galacjan 5:22). W końcu jaki pożytek z tego, że będziemy wykonywać zadania dla Jezusa w sposób niechrześcijański?
Masz więc wybór. Jak poradzisz sobie ze wszystkimi swoimi obowiązkami? Czy będziesz trwać w Nim, czy też będziesz próbował napędzać swoją „ludzką maszynę” na jakimś innym paliwie?
Pamiętajcie, że Jezus szepcze nam to samo, co powiedział swoim uczniom: „Beze mnie nic nie możecie uczynić” (Jan 15,5).
Chociaż to zaskakujące stwierdzenie powinno skłonić nas do oceny naszego życia, prawdą jest również coś odwrotnego.
nic nie możemy zrobić .
Ale w Nim możemy zrobić wszystko, o co nas poprosi.
I to jest, moi przyjaciele, prawda, która pozwoli nam stawić czoła wszystkiemu, co nas czeka dzisiaj i w dniach, które nadejdą.