„Morze zaś burzyło się pod wpływem silnego wiatru. Gdy więc przepłynęli około dwudziestu pięciu do trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa chodzącego po morzu i zbliżającego się do łodzi, i strach ich ogarnął. A On odezwał się do nich: Ja jestem, nie bójcie się!” Ewangelia św. Jana 6:18-20
Jest środek nocy, ale jesteś rozbudzony. Grzmoty są zbyt głośne. Podchodzisz do okna, błyska i poprzez deszcz widzisz czyjś cień. Jeszcze jedna błyskawica i nabierasz pewności, że na zewnątrz jest człowiek – tym razem zaledwie kilkadziesiąt centymetrów od szyby. Brzmi to jak scena z hollywoodzkiego horroru, ale apostołowie przeżyli to naprawdę.
Na malutkiej łodzi, na samym środku Jeziora Galilejskiego walczyli z niewyobrażalnym sztormem. Żadnych świateł, żadnego lądu w zasięgu wzroku, kiedy nagle kilka metrów od łodzi pojawia się człowiek. Apostołowie byli przerażeni! Myśleli, że to duch, dopiero po chwili rozpoznali Jezusa. A Jezus, gdy tylko wsiadł do łodzi, przemówił do sztormu i uspokoił go. Uczniowie byli pod ogromnym wrażeniem. To nie był zwyczajny człowiek.
Wszyscy musimy stawiać czoło burzom w życiu – od prawdziwych burz z piorunami i klęsk żywiołowych, aż po niezliczone osobiste problemy i kryzysy. To może być przewlekła choroba, utrata pracy czy domu. To może być rozpad rodziny. Tak wiele różnych sztormów. Jak się im przeciwstawić?
- Nie jesteśmy sami. Nawet gdy zmagamy się z życiową burzą, nie zapominajmy, że Jezus jest tam z nami. Być może nie odczuwamy Bożej obecności, ale możemy ufać, że On jest gotów kroczyć z nami przez każdy sztorm.
- Jezus jest wszechmocny. Jesteśmy szybcy w zapominaniu o Bogu, gdy pojawia się kryzys. Zapominamy o cudach, jakie Bóg uczynił w przeszłości. Ale Bóg zawsze dokładnie wie czego doświadczamy.
- Każda burza kiedyś się kończy. Nawet gdy przy słabej widoczności nie możemy dojrzeć co się do nas zbliża, możemy ufać, że Jezus wie gdzie zmierzamy. Bo Jezus nie tylko obiecał iść z nami przez wszystkie burze, ale również doprowadzić nas tam, gdzie potrzebujemy dotrzeć.
Życie jest ciężkie, pewnych trudności nie sposób uniknąć. Jeśli jednak chodzimy z Bogiem, On obiecuje przeprowadzić nas nawet przez najciemniejsze burze. A z jakim sztormem zmagasz się teraz? Czy tak jak apostołowie próbujesz walczyć o własnych siłach? Może czujesz się przytłoczony i wyczerpany. Powiedz Panu: „Mam dość, Ty przejmij ster.” Pozwól Jezusowi wsiąść do łodzi swojego życia i obserwuj jak jego niesamowita moc uciszy sztorm i twoją duszę.