„Wzbudzę też nieprzyjaźń między tobą i między kobietą, między twoim potomstwem i między jej potomstwem — ono zrani ci głowę, a ty zranisz mu piętę.” Księga Rodzaju 3:15 (SNP)
Dlaczego przyjście Chrystusa było tak doniosłe? Dlaczego spotkał się z zastępem aniołów radujących się zarówno z zastępów ziemskich, jak i niebiańskich?
Cóż, zacznijmy od Starego Testamentu.
Historię ludu Bożego najlepiej opisać jako powolne schodzenie od chwały do wzdychania. Stworzony, by być w doskonałej komunii z Bogiem, szybko pogrążył się w buncie przeciwko Niemu. Grzech, niegodziwość i śmierć zastąpiły posłuszeństwo, społeczność i życie. Morderstwo, oszustwo, pijaństwo i duma przeniknęły krajobraz ludzkości.
Ale nawet w tym czasie, od samego początku, zawsze była słaba iskierka nadziei. W Księdze Rodzaju 3:15, w środku najciemniejszego rozdziału w Biblii (czasami nazywanego „pierwszą ewangelią ” ) znajdujemy Bożą obietnicę, że z rodu Ewy przyjdzie Ktoś, kto zmiażdży głowę wroga i naprawi wszystko ponownie.
Czas płynie i Bóg wzywa człowieka imieniem Abraham ze swojej ziemi, aby być ojcem ludu Bożego. Obiecane są mu wielkie rzeczy od Boga. Ale dwieście lat później jego lud zostaje uwięziony w obcym kraju, Egipcie, gdzie pozostaje w niewoli przez czterysta lat.
Mimo to, nawet w niewoli, wciąż jest ten słaby promyk nadziei.
Bóg wzbudza Mojżesza, aby wybawił swój lud z niewoli egipskiej, a przez niego Bóg w cudowny sposób ratuje swój lud. Ale Izrael znów się buntuje. Zamiast ziemi dostają pustynię na kolejne 40 lat. Umiera starsze pokolenie, umiera Mojżesz, a ludzie znów są na skraju rozpaczy.
Znowu, pośrodku pustkowia, kolejny słaby promyk nadziei.
Jozue prowadzi lud do ziemi obiecanej, koronuje się na króla i ustanawia naród. Król o imieniu Dawid dochodzi do władzy, a królestwo jest na najwyższym poziomie. Idą za Panem, czcząc Go w Jerozolimie. Ale nawet król buntuje się przeciwko Bogu, a królowie po nim idą w jego ślady. Lud zostaje wysłany na wygnanie .
Jednak Bóg nadal daje swemu ludowi nadzieję poprzez proroków. Przypomnienie o obiecanym, który przyjdzie i wszystko naprawi. Prorocy jasno powiedzieli, że przychodzi się odkupić Izraela z wygnania. Nie zostaną one ostatecznie zapomniane, ale przywrócone.
Więc czekali… i czekali… i czekali.
Ale ich czekanie nie poszło na marne.
Bóg pamiętał o swoim ludu jako o swoim jedynym Synu, który jako niemowlę wziął swój pierwszy oddech .
Ich nadzieja spełniła się, gdy Obiecany, Jezus Chrystus, przyszedł na świat!
Gdziekolwiek znajdziesz się w tym okresie świątecznym – pośród radości lub pośród bólu – Bóg pamięta o swoim ludu. Nawet w wielkiej ciemności Bóg raz po raz okazuje swoją miłość .
Zadzwoń dzwonkami bożonarodzeniowymi i niech się radują niebiosa!
Chrystus przyszedł! I znowu nadchodzi!
Napisane przez Austina Bakera, Pastora