„Ty zaś czemu osądzasz swojego brata? Albo i ty, czemu pogardzasz swoim bratem? Wszak wszyscy staniemy przed sądem Bożym…Tak więc każdy z nas za samego siebie zda sprawę Bogu.” – Rz 14:10-12
Lata temu, w Wielkiej Brytanii, żyli dwaj kluczowi duchowi przywódcy George Whitfield i John Wesley. John Wesley był założycielem Kościoła Metodystycznego. George Whitfield był niewiarygodnym ewangelistą i kaznodzieją. Obu panów dzieliły różnice w teologii. George Whitfield był wiernym wyznawcą teologii kalwińskiej wskazując na suwerenność Boga. Wesley był wiernym wyznawcą teologii arminiańskiej skupiającej się na wolnej woli człowieka, która ma wpływ na to czy przyjąć czy też odrzucić dar zbawienia w Jezusie Chrystusie.
Rozpoczęły się podziały wewnątrz kościołów ewangelikalnych w Wielkiej Brytanii. Wiedząc w co ci dwaj duchowi przywódcy wierzyli ludzie zaczęli popierać ich w zgodności ze swoimi przekonaniami. Pewnego dnia John Wesley został zapytany: „Czy zobaczysz George’a Whitfielda w niebie?” Wesley natychmiast odpowiedział, “NIE!” I wtedy po długiej pauzie dodał: “Whitfield będzie tak blisko Boga, że ludzie tacy jak ja nie będą mogli przedostać się do niego!”
Jeżeli kiedykolwiek mamy dzielić teologiczne podziały w cele Chrystusa jest to z pewnością duch w którym powinniśmy to robić. Jest to dla nas dzisiaj niesamowity przykład. Możemy mieć tysiąc powodów dla których niektórzy ludzie nie zasługują na naszą miłość, ale faktem jest, że Jezus powiedział: “…drodzy przyjaciele, kochajcie się wzajemnie!”