„Mając więc wielkiego Arcykapłana, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trzymajmy się mocno wyznawanych przez nas prawd. Nie mamy Arcykapłana, który by nie mógł nam współczuć, gdy przeżywamy słabości, ale doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu. Zbliżajmy się zatem odważnie i ufnie do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę zapewniającą pomoc w stosownej porze”. Hebrajczyków 4:14-16
Jedną z moich największych obaw jest niezrozumienie.
Kiedy wyznaję, co ciąży mi na sercu, martwię się, że inni będą na mnie patrzeć z góry.
Kiedy wyrażam swoje przekonania w oparciu o Pismo Święte, obawiam się, że będę postrzegana jako nienawistna.
Kiedy dzielę się wrażliwością, szykuję się na wstyd i odrzucenie.
Niestety czasami te obawy stają się rzeczywistością. Ponieważ tak często, jak spotykałam się z miłością, współczuciem i zrozumieniem, czułam również ukłucie bycia niezrozumianą i błędnie przedstawianom. I to boli.
Kiedy ludzie reagują z dezaprobatą na nasze słowa lub czyny, może to doprowadzić nas do rozpaczy lub zmusić nas do kwestionowania własnych przekonań. I chociaż dobrze jest ocenić, czy zachowujemy się w sposób, który odzwierciedla miłość Chrystusa i prawdę Słowa Bożego, negatywna reakcja nie zawsze oznacza, że się mylimy. Jednak w takich chwilach nie pokładamy nadziei w przekonaniu innych, że kierujemy się właściwymi pobudkami, ani w przywróceniu naszej reputacji. Naszą pociechą jest świadomość, że nie jesteśmy sami.
Jezus Chrystus jest jedynym bezgrzesznym człowiekiem, jaki kiedykolwiek żył. Jego motywy były zawsze czyste, Jego przekonania zawsze prawdziwe, a Jego czyny zawsze dobre. Dosłownie wszystko zrobił dobrze. Nie zgrzeszył. Jednak Jezus został odrzucony, błędnie przedstawiony i wyrzeczony. Nawet Jego uczniowie opuścili Go w Jego najciemniejszej godzinie. Doskonały Syn Boży został skazany jako przestępca.
Jezus wie, co to znaczy być niezrozumianym.
Tak więc, kiedy jesteśmy źle zrozumiani, Jezus wczuwa się w nasz ból, ponieważ sam go poczuł. Jezus przypomniał swoim uczniom w Ew. Jana 15:18, że jeśli świat ich nienawidzi, to najpierw nienawidzi Jezusa. On wie. On rozumie. Kiedy ból odrzucenia jest zbyt wielki do zniesienia, Jezus zaprasza nas, abyśmy przyszli do Niego. Tam znajdujemy łaskę, która pomaga nam iść z nadzieją w potrzebie. Tam znajdujemy miłosierdzie tam, gdzie inni oferują tylko potępienie. Kiedy wylewamy nasze serca przed Panem, Jezus pociesza nas Swoim Duchem pokojem przekraczającym nasze zrozumienie.
Jeśli więc czujesz się odrzucony, znieważony lub niezrozumiany, zrób te dwie rzeczy:
- Módl się: Wylej swoje serce przed Bogiem, który widzi i zna twoje serce. Powiedz Mu o swoim bólu i poproś Go o łaskę, której potrzebujesz, aby kontynuować.
- Pamiętaj: medytuj nad prawdą, że Jezus nie tylko troszczy się o ciebie w twoim cierpieniu, ale sam tego doświadczył. Nie jesteś sam.
Być może we mgle bólu bycia niezrozumianym doświadczysz pocieszenia Tego, który w pełni cię zna.
Napisane przez Joannę Kimbrel, współautorkę gościnną