"Podobnie i Duch wspiera nas w niemocy naszej; nie wiemy bowiem, o co się modlić, jak należy, ale sam Duch wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach. A Ten, który bada serca, wie, jaki jest zamysł Ducha, bo zgodnie z myślą Bożą wstawia się za świętymi. A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani. Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego..." - List św. Pawła do Rzymian 8:26-29a
Na początku liceum bardzo chciałem być dobrym zapaśnikiem w kolejnych latach edukacji. To było marzenie wszystkich chłopców. Naprawdę liczyłem, że pójdę na wyższą uczelnię i będę trenował zapasy w drużynie akademickiej. To wiele mówi, bo w pierwszym swoim roku w liceum wygrałem tylko jeden mecz. Oglądałem więc wiele filmów wideo, starając się dowiedzieć jak lepiej walczyć. Uczyłem się tych wszystkich wyszukanych chwytów i ustawień, a robiłem to wszystko leżąc na sofie. Pewnego dnia mój ojciec powiedział do mnie „Wiesz, mógłbyś być lepszym zapaśnikiem, gdybyś nie leżał na tej sofie.” Odpowiedziałem „Hm, to naprawdę mądre.”
W końcu skontaktowałem się z pewnym trenerem i poszedłem do jego ośrodka. Budynek był stary, farba łuszczyła się na ścianach, a grzejniki były włączone – był czerwiec, a grzejniki pracowały pełną parą. Wszedłem, uścisnąłem dłoń trenerowi, a on powiedział „Posiłujmy się trochę i zobaczymy co potrafisz.” Wyglądałem na poważnie przestraszonego. Trener miał na sobie strój zapaśniczy, na materiale odbijały się żyły na umięśnionym udzie. Naprawdę wyglądał strasznie. Myślałem sobie „To najsilniejszy facet, jakiego spotkałem w życiu. Ani myślę z nim walczyć!” Przez kilka minut rzucał mną to w jedną, to w drugą stronę. Dosłownie – rzucał mną. Kiedy skończył, powiedział „Dobrze, a teraz zastosujesz takie dwa chwyty.” To były dwa najbardziej podstawowe chwyty. Pomyślałem „No, nie wiem czy to cokolwiek pomoże.” Trener spojrzał na mnie i powiedział „To będą twoje dwa chwyty. Sprawimy, że będziesz w nich naprawdę dobry. Będziesz umiał je zastosować na wszystkich przeciwnikach.”
To trochę pokazuje mi jak wyglądam przychodząc do Boga – z przeróżnymi dziwnymi pomysłami i długimi modłami, a czasem z niezwykle krótkimi modlitwami i słowami bez znaczenia. Mówię i wciąż próbuję, ale tak naprawdę potrzebuję eksperta, który powie mi „Tak powinno to wyglądać. To uczyni z ciebie mistrza.” To właśnie robi Duch Święty. On przychodzi i wstawia się za nas. Zna zamysły Boga, zna nasze serca i nieustannie wstawia się za nami. Nie wiem jak ty, ale ja czuję się dużo bezpieczniej dzięki temu.
Na długo przed tym jak powstał nasz świat, Bóg znał już tych z nas, którzy mieli należeć do niego. Na długo przed tym, zanim powstały twój dom i rodzina lub którakolwiek z rzeczy, jaką posiadasz, Bóg podjął decyzję „Zamierzam umieścić te przeszkody w ich życiu, ponieważ chcę dokonać czegoś niesamowitego. Chcę zamienić to w dobro.” Czy naprawdę jesteśmy w stanie to pojąć? Nie. Słowo Boże mówi nam, że Jego myśli i drogi są lepsze niż nasze. Ale czy możemy temu zawierzyć przez wiarę w Jezusa? Pewnie, że tak.