JEZUS STAJE SIĘ WIĘKSZY IM BLIŻEJ JESTEŚ

21.04.2023

„A on: Wierzę, Panie! I złożył Mu pokłon”.  Jana 9:38

Jest takie stare powiedzenie, które mówi, że nigdy nie powinieneś spotykać swoich bohaterów.

Podziwiamy wielkich przedsiębiorców, zawodowych sportowców do tego stopnia, że zaczynamy ich postrzegać w nadludzki sposób. Stają na piedestale i z naszego punktu widzenia nie mają wad.

Lub, zgodnie ze starym powiedzeniem, dopóki ich nie spotkasz. Och, może to nie wynikać z przypadkowego spotkania, gdy zobaczysz kogoś w tłumie lub staniesz w kolejce po szybki autograf. Ale jeśli naprawdę je poznałeś; jeśli naprawdę spędzałeś z nimi czas; gdybyś naprawdę był w stanie je zaobserwować w trakcie codziennego życia, to blask zaczyna się ścierać. Nieuchronnie odkrywasz, że każdy z tych ludzi, bez względu na to, jak świetny jest w tej „rzeczy”, którą robi, wciąż jest tylko osobą. A ponieważ są, mają te same niepewności, te same dziwactwa, te same nawyki i te same grzechy, które nękają nas wszystkich.

W pewnym sensie każda osoba na świecie staje się mniejsza, im bardziej się do niej zbliżasz. To znaczy wszyscy oprócz Jezusa. Jezus jest jedynym, który faktycznie staje się większy, im bardziej się zbliżasz. Przykładem jest człowiek niewidomy od urodzenia z Jana 9.

Jezus i Jego uczniowie spotykają tego człowieka na zakurzonych ulicach Jerozolimy. Po krótkiej dyskusji teologicznej w grupie Jezus splunął na ziemię, posmarował błotem oczy tego człowieka i kazał mu iść obmyć je w sadzawce Siloe. I człowiek mógł widzieć. W Jana 9 następuje seria pytań o Jezusa, uzdrowienie i to, co się wydarzyło. Sam mężczyzna nie wiedział dokładnie; wiedział tylko, że zrobił to, co Jezus mu kazał i został uzdrowiony. Ale ciekawe jest również to, jak zmienił się pogląd tego człowieka na Jezusa w ciągu krótkiego czasu, który nastąpił. Oto postęp:

„Jak więc otworzyły się twoje oczy?” zapytali.

Odpowiedział: „Człowiek, którego nazywają Jezusem, zrobił błoto i nałożył je na moje oczy. Powiedział mi, abym poszedł do Siloe i obmył się. Poszedłem więc i obmyłem się, i przejrzałem” (J 9,10-11).

Później…

Potem znowu zwrócili się do niewidomego: „Co masz o nim do powiedzenia? To twoje oczy otworzył.

Mężczyzna odpowiedział: „On jest prorokiem” (Jan 9:17).

Potem jeszcze później…

Jezus usłyszał, że go wyrzucili, a gdy go znalazł, powiedział: „Czy wierzysz w Syna Człowieczego?”

— Kim on jest, panie? – zapytał mężczyzna. „Powiedz mi, abym w Niego uwierzył”.

Jezus powiedział: „Teraz go widzieliście; w rzeczywistości to on z tobą rozmawia”.

Wtedy ten człowiek powiedział: „Panie, wierzę” i oddał mu pokłon (J 9,35-38).

Człowiek. Prorok. Lord. Taka była wizja Jezusa, gdy zbliżał się do Niego. I to samo dotyczy nas. Zaczynamy nie wiedząc, co zrobić z tym człowiekiem, który uzdrawia niewidomych. Wtedy zaczynamy widzieć trochę wyraźniej, że ten człowiek jest jak nikt inny. A potem odkrywamy, że wyznajemy Go jako Pana.

Zbliżamy się; Jezus staje się większy.

Przyjaciele, zawsze mamy okazję zbliżyć się do Jezusa. A kiedy to robimy, możemy to robić z pewnością, że Jezus nigdy nas nie zawiedzie.

Michael Kelley