Prosicie, a nie otrzymujecie, dlatego że źle prosicie, zamyślając to zużyć na zaspokojenie swoich namiętności. – Jb.4:3
Pewien człowiek spóźniał się na rozmowę w sprawie pracy, ponieważ nie mógł znaleźć miejsca parkingowego. Kiedy po raz kolejny objeżdżał budynek zawołał w rozpaczy: „Boże błagam! To spotkanie jest tak ważne. Jeśli tylko dasz mi miejsce postojowe, będę na przednim rzędzie kościoła każdego tygodnia!” Mówiąc te słowa auto z prawej strony zwolniło przed nim miejsce. „Och, mniejsza z tym, powiedział: „Właśnie znalazłem.”
Być może ten człowiek ilustruje wiele z naszych modlitw. Niektórzy mogą powiedzieć, że przecież Modlitwa Pańska mówi nam, żebyśmy pomodlili się o nasze codzienne potrzeby. Jednym ze sposobów, aby modlitwa mogła nas rozczarować jest, kiedy mylimy potrzeby i chcenie. Wkręcamy się tak bardzo w modlenie o własne zachcianki, że zaczynamy postrzegać Boga, jako kogoś, kto ma nam dać to, co chcemy! To często prowadzi do wielkiego nieporozumienia między nami a Bogiem
Czy Bóg jest zobowiązany do dawania nam zawsze tego, o co Go poprosimy? Absolutnie nie! Kochający rodzice nie dają wszystkiego swoim dzieciom np. w sklepie z zabawkami. Podobnie Bóg nie jest złotą rybką mówiącą: „Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.” Bóg chce, abyśmy szukali Jego woli i nauczyli się rozróżniać nasze potrzeby od zachcianek. Kiedy postępujemy właściwie Bóg będzie wylewać na nas swoje błogosławieństwa tak by zaspokoić wszystkie istotne potrzeby w naszych życiu. Bóg jest bardzo szczodry!