„Gdy ten usłyszał, iż Jezus przyszedł z Judei do Galilei, udał się do niego i prosił, aby wstąpił i uzdrowił jego syna, gdyż był bliski śmierci. Rzecze mu Jezus: Idź, syn twój żyje. I uwierzył ten człowiek słowu, które mu rzekł Jezus, i odszedł. A gdy jeszcze był w drodze, wyszli naprzeciw niego słudzy z oznajmieniem: Chłopiec twój żyje.”
Ewangelia św. Jana 4:47,50-51
Jezus powiedział temu człowiekowi „Idź, syn twój żyje”. Dla tego ojca powrót do domu oznaczał wyprawę trwającą 4-6 godzin, a jego syn był chory. Tak chory, że ów ojciec poświęcił godziny na podróż tylko po to, by błagać Jezusa o cud. Potrafisz sobie wyobrazić drogę tego człowieka do domu? Te wszystkie myśli kłębiące się w głowie – czy Jezus naprawdę właśnie uzdrowił mojego syna? Przecież nawet go nie widział. Czy naprawdę tak się stało? Czy ominęły mnie ostatnie godziny życia mojego dziecka, bo wybrałem się w tę niedorzeczną podróż?
Tak wiele pytań i tak wielu z nas może się z nimi utożsamić. Modlimy się o cud, ale jesteśmy niespokojni i pełni wątpliwości. W przypadku tego zdesperowanego ojca Jezus uzdrowił jego syna – a cały jego dom uwierzył. Ale… jak ten cud odnosi się do naszego życia, dzisiaj? Czego możemy nauczyć się o Jezusie z tego cudu uzdrowienia?
- Z Bogiem nie ma rzeczy niemożliwych.
- Jezus uzdrawia w oparciu o wiarę innych.
- Jezus wcale nie musi być fizycznie obecny, by uzdrawiać.
- Tylko Bóg widzi pełny obraz i wie dlaczego niektórzy zostają uzdrowieni, a inni nie.
- Naszą rolą jest wierzyć i ufać w wynik naszych modlitw, bez względu na ile wydaje się to sensowne.
Może twoją potrzebą nie jest uzdrowienie od fizycznej choroby, jak w przypadku tego chłopca. Może twoje choroby i zranienia mają charakter emocjonalny lub duchowy. Jeśli zdobędziemy się na szczerość, to przyznamy, że każdy z nas potrzebuje trochę uzdrowienia w swoim życiu, prawda? Może dwadzieścia lat temu dokonałaś aborcji. Nie czułaś się gotowa, by zostać matką, więc dokonałaś wyboru. Ale ten wybór wciąż trzyma cię w swoich sidłach. Przytłoczona bólem i poczuciem winy, desperacko potrzebujesz uzdrawiającej i przebaczającej mocy Boga. Może dorastając doświadczyłeś przemocy lub wykorzystania. Potrzebujesz nadnaturalnej mocy Boga, by przebaczyć i zostawić to za sobą – a teraz nie potrafisz tego zrobić. Cokolwiek to jest, ten sam Jezus, który uzdrowił chorego chłopca, pomimo niepewności i wątpliwości ojca, wciąż uzdrawia. Jeśli wyznasz swoje grzechy Bogu – On ci wybaczy. Jeśli wyznasz swoją niezdolność do przebaczenia innym – On ci pomoże.
Czy potrzebujesz fizycznego, emocjonalnego lub duchowego uzdrowienia w swoim życiu? Może modlisz się o cud, ale zmagasz się z wątpliwościami i brakiem wiary. Przynieś swoje potrzeby do Jezusa, a resztę pozostaw jemu. Pozwól mu objawić sobie jak może wyglądać uzdrowienie w twoim życiu.