
„ Tego samego dnia dwaj z nich szli do wioski zwanej Emaus, oddalonej o około siedem stadiów od Jerozolimy …” Łk 24,13-35
Kiedy dzieje się coś nieoczekiwanego, zadajemy sobie serię pytań (kolejność przypadkowa):
Co? Po pierwszym szoku staramy się ogarnąć to, co się wydarzyło.
- Jak? Nasze umysły starają się zrozumieć dokładny proces, w jaki to wszystko się rozwinęło .
- Dlaczego? Walczymy o znalezienie sensu w danych okolicznościach.
- Ja? Chcemy wiedzieć, jak ta sytuacja wpłynie na nasze indywidualne życie.
Niestety nie zawsze otrzymujemy ładne, uporządkowane odpowiedzi. Musimy żyć dalej, niosąc nierozwiązane problemy nieoczekiwanego.
W obliczu nieoczekiwanych wydarzeń w życiu często szybko dochodzimy do wniosku, że Jezusa tam nie ma.
Czy to się z tobą dzieje? Naśladowanie Jezusa nie chroni nas przed doświadczeniem nieznanego. W rzeczywistości czasami nas w to prowadzi. Być może Jezus podróżuje z tobą, ale z tego czy innego powodu jeszcze się nie objawił.
Trzymaj się mocno swojej wiary i nadal ufaj Mu, gdy będziesz przetwarzać nieoczekiwane. Pewnego dnia zrozumiesz, że Jezus był na drodze do czegoś WIĘKSZEGO, niż kiedykolwiek „ mogłeś sobie wyobrazić ” (Efezjan 3:20).