„A gdy Jezus odwrócił się i zobaczył, że za Nim idą, zapytał: Czego szukacie? Odpowiedzieli: Rabbi (to znaczy: Nauczycielu), gdzie mieszkasz? On na to: Chodźcie, to zobaczycie. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia zostali już u Niego. Było to około godziny szesnastej.” Jana 1:38-39
W Synu Bożym nie ma niepewności. On nie jest taki jak my. Subtelnie błagamy o komplementy, wywrotowo szukamy afirmacji, biernie agresywnie szukamy sprzymierzeńców.
Nie Jezus.
Jezus wie , o co mu chodzi. I wie, że to, co oferuje, jest jedyną rzeczą, która może naprawdę zaspokoić nasze niepewne dusze.
To właśnie na tym tle w Ewangelii Jana 1 znajdujemy proste, ale głębokie zaproszenie. Jan Chrzciciel wiedział, że był tylko posłańcem; całe jego życie miało wskazywać na coś innego. Więc kiedy Jezus podszedł do niego, idealną rzeczą dla niego było odwrócenie uwagi od siebie i na Jezusa:
„Oto Baranek Boży, który bierze na siebie grzech świata.” Jana 1:29
Jan miał swoich uczniów, ale kiedy usłyszeli, co Jan powiedział, dwóch z nich przestało iść za Janem i zaczęło iść za Jezusem. Biblia mówi nam, że wiedząc, że ci dwaj mężczyźni podążają za Nim, Jezus zwrócił się do nich i zapytał, czego szukają. Ale tak naprawdę nie wiedzieli.
Przynajmniej jeszcze nie.
Odpowiedzieli więc na pytanie Jezusa innym pytaniem:
„Rabbi” (co oznacza „Nauczyciel”), „gdzie mieszkasz?” (Jana 1:38).
Wtedy Jezus powiedział cztery słowa, które zmieniły ich życie. I te same cztery słowa mogą również zmienić twoje życie:
„Chodźcie, to zobaczycie.” Jana 1:39
Jest to wyraz głębokiego zaufania. Nie ma samousprawiedliwienia; nie ma propozycji dowodu; nie ma pochlebstw ani słodkich rozmów, aby je zmusić. Widzicie, Jezus wie, że tylko On może zaoferować prawdziwe i wieczne życie. Tylko On może nam pokazać prawdziwą naturę wszystkich rzeczy. Tylko idąc za Nim, odkryjemy bezpieczeństwo, za którym tak tęsknimy.
I tak bez żadnych innych wstępów czy rozwinięć oferuje proste zaproszenie, aby przyjść i przekonać się na własne oczy.
Jezus nadal kieruje to samo zaproszenie dzisiaj do nas wszystkich
Kiedy doszliśmy do kresu naszych wspólnych więzów i naprawdę szukamy życia, łaski, bezpieczeństwa i fundamentalnej prawdy o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, nie zawiedziemy się w Jezusie.
Dla tych, którzy naprawdę szukają – dla tych, którzy mają otwarte serce i są na tyle pokorni, by przyjść i zobaczyć – znajdziemy Jezusa.
I znajdziemy Go – za każdym razem.
Napisał Michael Kelley, gościnny autor